reminiscencje

Przerwana lekcja muzyki...

września 30, 2022

      


    Dzisiejszy, jesienny post piszę z przeświadczeniem, że nie znajdę  słów skrojonych na miarę WYJĄTKOWEGO PEDAGOGA, który przez wiele lat uczył małe Pędziwiatry piękna muzyki. Pani Basia Westerska -Justyna z bezcenną  wartością dla kilku pokoleń dzieci, rozpoczeła współpracę z siedzibą zespołu, SP 34 jeszcze w okresie "panowania" pani dyrektor Bogumiły Woźnej.  Ponadto, jako metodyk nauczania muzyki, wykształciła wielu nauczycieli wychowania muzycznego. Mam nadzieję, że studenci Pani Basi kontynuują Jej  misję, wyjątkowe, wieloaspektowe  rozumienie sztuki oraz  ideę budowania pięknej relacji z uczniem. 

    Pani Basia mówiła "jestem szczęśliwa, bo robię to, co lubię, a nie to, co muszę", twierdziła, że ma wrażenie, iż uczy od zawsze. Niekiedy zaglądałam na lekcje Pani Basi, bo to były wytworne chwile wypełnione piękną polszczyzną, kultura słowa, wielką klasą, na merytorycznym Olimpie. Mogli w nich uczestniczyć Rodzice uczniów i czynili to bardzo chętnie. A materii Pani Basia uczyła niełatwej.   Podczas przygotowywanych audycji muzycznych prezentowała fragmenty dzieł muzycznych , kształciła i rozwijała u dzieci zdolności i wyobraźnię muzyczną oraz estetyczną wrażliwość w odbieraniu tej dziedziny sztuki. Ponadto wprowadzała do lekcji elementy kształcenia słuchu, form muzycznych, historii muzyki, analizę dzieła muzycznego. Pod Jej kierunkiem już pierwszaki potrafiły  śpiewać ze słuchu z obserwacją nut piosenki z repertuaru zespołu oraz przy pomocy nut solmizować i  czytać nazwami literowymi piosenki i linie melodyczne, rozpoznawać  brzmienia konsonansów i dysonansów, dwudźwięków, trójdźwięków, trójdźwięków dur i moll.

    Niektóre Pędziwiatry jeszcze nie potrafiły biegle czytać liter a z nutami szło im znakomicie!!!!

    W czasie zajęć dydaktycznych mali muzycy poznawali technikę gry na flecie, krycie i sposób wydobycia dźwięków a także płynne czytanie zapisu nutowego utworów muzycznych.

    Pani Basia wraz z Haliną Pędziwiatr Karbowską była współtwórcą pierwszego w Polsce programu autorskiego klas artystycznych, prowadzonego w SP nr 34. Rzetelnie realizowany przez wiele lat projekt,   rozwinął zdolności i wyobraźnię muzyczną, umiejętności muzyczne oraz estetyczną  wrażliwość w odbieraniu tej pięknej dziedziny u wielu pokoleń uczniów.

     Wielu adeptów kontynuuje przygodę z muzyką zawodowo, hobbystycznie ale...to temat na inne spotkanie ze słowem. 


     Przygotowane przez Panią Basię małe Pędziwiatry, biegle czytające nuty, z opanowaną techniką gry na felcie prostym przechodziły "awans" i rozpoczynały przygodę w zespołach fletowych (prowadzonych pod kierunkiem Janiny Bernacik) - sopranowych oraz wielogłosowych muzyki dawnej. Bywało, że na scenie Filharmonii Łódzkiej stawało ponad stu Małych Muzykujących i nie nie...żadne bicie rekordu, to nigdy nie leżało w naszym kręgu zainteresowań. Natomiast urzekanie słuchaczy urodą dźwięku, interpretacją  z estymą dobranych utworów różnych kompozytorów,  epok, stylistyk...już tak. I choć niekiedy w domu ciężko było wytrzymać z trenującym z zacięciem na flecie  instrumentalistą...anturaż sali koncertowej robił swoje...wzruszał, rozczulał, wzbudzał podziw i szacunek. 

    


 Dla niewtajemnczonych - przygotowanie bardzo jeszcze małych dzieci ( o ponadprzeciętnym nasyceniu temperamentu) do zespołowego, wielogłosowego grania różnorodnego repertuaru na , bądź co bądź prymitywnym instrumencie, jakim jest flet prosty, to WYZWANIE!!!  

    Pani Basia do pedagogicznej misji podchodziła z odpowiedzialnością, atencją i wielkim sercem. Szlachetna osobowość,  autorytet w myśl słów "najistotniejszą cechę wychowania jako gałęzi twórczości kulturalnej stanowi wartościowanie i uczenie wyboru” , pięknie skromna, z najwyższej próby kulturą osobistą. Jak wchodziła do klasy rozmowy milkły, atmosfera  podczas lekcji była zawsze bardzo ciepła ale jednocześnie podniosła, czuło się w powietrzu WYJĄTKOWOŚĆ.  Mam wrażenie, że dziś zatraca się  dbałość o godność i powagę zawodu nauczyciela. Pod klasą często czekał na Panią Basię Mąż, Pan Witold, również cudowny pedagog stuk plastyczych , wieloletni dyrektor Liceum Plastycznego w Łodzi. Obydwoje byli w naszym  rozwibrowanym, roziskrzonym emocjami  środowisku autorytetami , cudownymi, wartościowymi, bezcennymi Przyjaciółmi zespołu. 

    Byli...Wspominamy Panią Basię i Pana Witka z najczulszym wzruszeniem i ciepłem w sercach. Na pewno tworzą muzykę i obrazy tam, gdzie są teraz.  Zawsze razem, zgodnie, z wzajemnym szacunkiem do siebie i niekończącą się miłością w oczach. Tęsknimy tutaj bardzo...

   

 

 

anegdoty

PIOSENKA TO JEST KLINEK NA SPLINEK...

września 24, 2022

 


"Po to wiążą słowo z dźwiękiem kompozytor i ten drugi...
żebyś nie był bez piosenki, żebyś nigdy jej nie zgubił ..."

....ehh...  wyborny dziś ten klinek, pod jesienny lekki spleenek i niedyspozycje głosowe. Dziś sobie nie pośpiewam, to chociaż o śpiewaniu retrospektywnie  poperoruję  bo piosenka w moim życiu rzecz ważna. Pierwszym utworem, który wyznaczył niejako moją zawodowa ścieżkę była piosenka Witolda Lutosławskiego "Niebieskie pióreczko", którą Mama przygotowała ze mną na egzamin do szkoły muzycznej i ambitnie oktawy znajdujące się w fortepianowym akompaniamencie nakazała mi śpiewać "operowo" z należytą gestykulacją . Po latach "odkryłam" "Pióreczko" w książce do kształcenia słuchu dla klas 4, pewnie dlatego dla sześciolatki piosenka brzmiała osobliwie ale na komisji "zrobiła wrażenie". 
    "Czym skorupka za młodu nasiąknie..." wychowałam się otoczona pięknymi, dziecięcymi kompozycjami, "perełkami" w swojej dziedzinie, w których tekst, kompozycja i aranżacja stanowiły spójną całość a do nagrań studyjnych podchodzono z profesjonalizmem i należytą atencją. Na pewno clou tego rozbudowanego albumu utworów muzycznych  stanowili ludzie, którzy dla naszego zespołu piosenki komponowali. Znakomici muzycy - Paweł Serafiński, Jacek Delong, Andrzej Żylis (wybitny pianista , laureat konkursu Chopinowskiego), Maciej Latalski, Zbigniew Piasecki, Leszek Orlewicz,Krzysztof Jaszczak  i wielu innych. Wśród autorów naszych piosenek - Kalina Jerzykowska, którą nazywam Osiecką piosenki dziecięcej, reżyser filmów dla dzieci, nasz wielki przyjaciel Wojtek Fiwek, Wiesław Machejko, Bogumił Popow...uzbierał się nam pokaźny zbiór bardzo zróżnicowanych, tematycznie i muzycznie utworów, które uwielbiam. Uważam,że są to ponadczasowe piosenki, z bardzo wartościowymi tekstami ( zazwyczaj niezwykle karkołomnymi dykcyjnie a zatem tylko dla ambitnych wykonawców) , stawiające wysoką poprzeczkę  w technice wokalnej. 

    Przygotowania do nagrań studyjnych to był kiedyś pielęgnowany ceremoniał. Mówiliśmy do siebie szeptem, by być w jak najlepszej formie. Nawet  kiedy w starszych klasach "pokusiliśmy" się o wagary z lekcji, to na "grupę nagranianiową"  stawiali się wszyscy. Od pierwszej klasy śpiewaliśmy wielogłosowo, co znakomicie przygotowało nas harmonicznie i podczas spontanicznych "wykonań" bez problemu , z najwyższą radością dobieraliśmy  głosy i z uciechą harmonizowaliśmy. Uwielbialiśmy sesje w studio muzycznym Radia Łódź a spędzaliśmy w nim długie godziny, bo pisano dla nas wówczas wyjątkowo dużo a i proces nagrań wymagał zaśpiewania całego utworu idealnie od początku do końca. Nie było technicznej możliwości nagrywania "po kawałku". Pan realizator dźwięku, który czynił nam co chwilę uwagi był niczym demiurg krainy tkanej nieskazitelnymi dźwiękami, mag.  Chłonęliśmy zza szyby reżyserki każdą wskazówkę ,niekiedy wychodził do nas poprawić mikrofon, wymienić słuchawki i...naprawdę...do dziś pamiętam zapach jego Pewexowskich perfum.  Krótka przerwa , podczas której buszowaliśmy pomiędzy regałami radiowego archiwum albo zapuszczaliśmy żurawia do pokoi redakcyjnych i bywało, że w studio mijał cały dzień. Niektóre solówki, których w wyniku stresu kilkuletnich realizatorów nie można było zarejestrować "ratowałam" ja. I w zasadzie to były jedyne momenty, kiedy mogłam taką solówkę "wyhaczyć" bo Mama -  szefowa wychodziła z założenia , że na  żadne koneksje sobie nie pozwoli i a priori nie dostępowałam zaszczytu zaśpiewania choćby zwrotki solo. A kiedy już wpadało mi bezcenne  zastępstwo , musiałam uwijać się z wykwintnym, krystalicznym "wykonem" bez powtórek bo czas naglił, ekipa już powoli roznosiła studio no i bił licznik.
    Szególnym sentymentem darzę piosenki harcerskie, zwłaszcza te najstarsze, komponowane dla pierwszego zespołu Mamy, Harcerskiego Zespołu Krajki. "Szary, harcerski mundurek","Wiązanka goździków i róż", "Marsz harcerzy" - wykonujące je na scenie piękne Krajki  mam pod powieką do dziś.
    Nie wiem jak wygląda dzisiejsze harcerstwo, czy pielęgnuje się tradycję śpiewania przebojów tego gatunku, których jest sporo. Osobiście  kocham każdą  melancholijną, harcerską nutę i liryczne, pełne wartości teksty. "Szła piosenka z harcerzami" nagrana przez Pędziwiatry kompozycja z muzyką Aleksandra Pałaca przez wiele lat wieńczyła koncert finałowy Międzynarodowego Harcerskiego Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej w Kielcach...niezmiennie mnie wzrusza.

Dziś z różnych powodów wchodzimy do studia sporadycznie, bywa, że projekt trzeba przygotować bardzo szybko i uciekamy się do różnych artystycznych myków. Obserwuję, że młodzi wykonawcy są tą żmudną, benedyktyńską  pracą zniecierpliwieni, koncentracja szybko spada, pojawiają się nerwy. Nas uwagi mobilizowały ,  "kręcił"  sam proces tworzenia piosenki. Dziś każdy chce mieć kreację po jednym kliknięciu , przesunięciu myszką...albo co gorsza "podciągnięciu" technicznie wszystkich nieczystości w brzmieniu. Na szczęście zdarzają się "studyjni bywalcy", z którymi praca ma smak najwyższej muzycznej próby.

"Gdzie słyszysz śpiew – tam idź...
Tam dobre serca mają.
Źli ludzie – wierzaj mi –
Ci nigdy nie śpiewają."

  Johann Wolfgang von Goethe

Kto do mnie na śpiew solowy? Uczę bio - awangardowo ze szczyptą dyscypliny.



Po to wiążą słowo z dźwiękiem kompozytor i ten drugi, Żebyś nie był bez piosenki, żebyś nigdy jej nie zgubił,

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,kabaret_starszych_panow,piosenka_jest_dobra_na_wszystko.html
Po to wiążą słowo z dźwiękiem kompozytor i ten drugi, Żebyś nie był bez piosenki, żebyś nigdy jej nie zgubił,

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,kabaret_starszych_panow,piosenka_jest_dobra_na_wszystko.html
Po to wiążą słowo z dźwiękiem kompozytor i ten drugi, Żebyś nie był bez piosenki, żebyś nigdy jej nie zgubił,

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,kabaret_starszych_panow,piosenka_jest_dobra_na_wszystko.html

anegdoty

38 Sezon artystyczny, czas start!!!

września 21, 2022

 38 SEZON ARTYSTYCZNY , CZAS START!!!!

  foto:Ewa Ryszkowska

     
     Pędziwiatrowy sezon artystyczny po raz trzydziesty ósmy wkroczył na proscenium. Wrześniowy prolog to zazwyczaj dukt wyboisty, najeżony licznymi przeciwnościami i komplikacjami. Każdy rok dostarcza kolejnych  wielowymiarowych  wyzwań. W najbardziej chmurnych momentach,  intonuję sobie nieśmiertelny  przebój "Uśmiech na wszystko!!!" ale... bywa, że i on ma osłabione moce. W naszej  wymagającej, subtelnej  "branży"   uśmiech , ciepło i zawsze pozytywna energia to spiritus movens całego przedsięwzięcia.   Tymczasem wakacyjny , balsamiczny luz "wybija" małych wykonawców z systematycznej pracy, ekipa opalona, rozgadana, "rozimprezowana", niektórzy całkowicie tracą estradowy rezon i trzeba działać mocno motywacyjnie.     Pędziwiatrujemy w szkołach podstawowych, spięcie planu lekcji szkoły z koordynacją całego pionu artystycznego oraz wieloma rozbudowanymi ofertami zajęć dodatkowych firm zewnętrznych to łamigłówka wymagająca refleksu, dyplomacji i niebywałej bystrości umysłu. Bywa nerwowo i burzliwie.  Osobiście trzymam się jak najdalej konfliktowych prądów, szybko zawracam swój kajak,  wiosłując w tempie presto w zupełnie przeciwnym kierunku. Walka , kłótnia, postponowanie... to kompletnie nie mój akwen.
    Bywają początki sezonów, które rozpoczynamy w mocno uszczuplonym składzie artystycznym ale o mało wartościowych praktykach osób współpracujących z nami, "szkołach przechwytu" napiszę w osobnym poście bo temat jest powszechny i rozległy. To szara strona naszej , bądź co bądź kolorowej profesji.

foto:Ewa Łapot
    

 Niektóre sezony rozpoczynamy koncertowo. Wówczas trzeba "skrzyknąć" obsadę do układów jeszcze podczas trwania wakacji, przypomnieć choreografie, zrobić ustawienia, przymierzyć kostiumy. Taki wcześniejszy start wpływa korzystnie na rozpoczęcie całego sezonu artystycznego, szybciej "przestawia" dzieci na tryb pracy i mocno motywuje.Dzieje się tak zwłaszcza jak inaugurujemy w zjawiskowych miejscach.Przez kilka lat witaliśmy nowy sezon na pięknej, gościnnej scenie amfiteatru im. M.Jacksona w Warszawie,na której  byliśmy gośćmi Dzieciecego Festiwalu "Piosenka, uśmiech i my". Dodatkowo obcowanie z osobistościami świata kultury i sztuki (aktorami, wokalistami, muzykami) nadawało tym imprezom uroczystej wymowy. Takich profesjonalnych, zadaszonych scen amfiteatralnych Warszawa ma kilka...Łódź ani jednej...Mocno nad tym ubolewam,biorąc pod uwagę  liczbę funkcjonujących w mieście szkół tańca, zespołów jestem przekonana, że takie miejsce jest w Łodzi bardzo potrzebne.

foto:Ewa Ryszkowska
foto:Jędrzej Mońko

    Na szczęście mamy swoją , wyczekaną   (choć może nie w pełni spełniającą liczne wymogi ) scenę w siedzibie zespołu, która mieści się w SP nr 34 w Łodzi. Przez wiele lat spektatularne koncerty całego zespołu odbywały się na wielkiej, drewnianej scenie, która rozkładana była w sezonie zimowym i letnim w sali gimnastycznej. Scena była prezentem od miasta za artystyczne osiagnięcia zespołu. Czyż może być lepszy prezent dla pasjonatów, "estradowych wyjadaczy" ?

Niestety po ułożeniu nowego parkietu w sali sportowej musieliśmy z naszą sceną uciekać ze sceny (jak widać nawet scena musi  wiedzieć kiedy ze sceny zejść) , w zamian zaprojektowano i wykonano scenę plenerową. Kiedy aura  przyodziewa majowe stylizacje , małe Pędziwiatry najchętniej spędzają czas właśnie w tym miejscu. Nawet podczas treningów i prób, jesli tylko jest ładna pogoda, bieżymy ochoczo    na scenę. Przez ostatnie dwa lata dzieci bardzo mocno stęskniły się za występami, publicznością, energią kontaktu z widzem. Zachłannie łapaliśmy na scenie jesienne promienie słońca, tuż przed lockdownami...nawet deszcz nam nie dawał rady.


foto:Ewa Ryszkowska

 foto:Ewa Ryszkowska

No i biedna scena ...nie uniosła naszego estradowego nienasycenia i pomimo krótkiego stażu musiała przejść remont. Nie będę wchodzić w szczegóły problemu, przekujmy ten fakt w pozytywną afirmację. Wypoczęta, zregenerowana (w dużej mierze dzięki pomocy finansowej  Pędziwiatrowych Rodziców) , odmłodzona  - rozpościera ramiona i czeka na naszych małych, radosnych, spontanicznych wykonawców. Niech ta metafora niczym profetyczna refleksja  zapowiada szczęśliwy, zdrowy , wyjątkowy rok dla wszystkich artystów, dla wszystkich ludzi. Uśmiechajmy się i mocno w to wierzmy!!!


 

polecam

Post testowy 3

września 19, 2022

 

Tak będą wyglądały wpisy na Twojej nowej stronie. Aby zachować ustawione etykiety (kategorie), wystarczy, że z każdego usuniesz treść oraz zdjęcie i wstawisz swój nowy tytuł oraz zdjęcia i treść. 

reminiscencje

Post testowy 2

września 19, 2022

 

Tak będą wyglądały wpisy na Twojej nowej stronie. Aby zachować ustawione etykiety (kategorie), wystarczy, że z każdego usuniesz treść oraz zdjęcie i wstawisz swój nowy tytuł oraz zdjęcia i treść.