Dzisiejszy, jesienny post piszę z przeświadczeniem, że nie znajdę słów skrojonych na miarę WYJĄTKOWEGO PEDAGOGA, który przez wiele lat uczył małe Pędziwiatry piękna muzyki. Pani Basia Westerska -Justyna z bezcenną wartością dla kilku pokoleń dzieci, rozpoczeła współpracę z siedzibą zespołu, SP 34 jeszcze w okresie "panowania" pani dyrektor Bogumiły Woźnej. Ponadto, jako metodyk nauczania muzyki, wykształciła wielu nauczycieli wychowania muzycznego. Mam nadzieję, że studenci Pani Basi kontynuują Jej misję, wyjątkowe, wieloaspektowe rozumienie sztuki oraz ideę budowania pięknej relacji z uczniem.
Pani Basia mówiła "jestem szczęśliwa, bo robię to, co lubię, a nie to, co muszę", twierdziła, że ma wrażenie, iż uczy od zawsze. Niekiedy zaglądałam na lekcje Pani Basi, bo to były wytworne chwile wypełnione piękną polszczyzną, kultura słowa, wielką klasą, na merytorycznym Olimpie. Mogli w nich uczestniczyć Rodzice uczniów i czynili to bardzo chętnie. A materii Pani Basia uczyła niełatwej. Podczas przygotowywanych audycji muzycznych prezentowała fragmenty dzieł muzycznych , kształciła i rozwijała u dzieci zdolności i wyobraźnię muzyczną oraz estetyczną wrażliwość w odbieraniu tej dziedziny sztuki. Ponadto wprowadzała do lekcji elementy kształcenia słuchu, form muzycznych, historii muzyki, analizę dzieła muzycznego. Pod Jej kierunkiem już pierwszaki potrafiły śpiewać ze słuchu z obserwacją nut piosenki z repertuaru zespołu oraz przy pomocy nut solmizować i czytać nazwami literowymi piosenki i linie melodyczne, rozpoznawać brzmienia konsonansów i dysonansów, dwudźwięków, trójdźwięków, trójdźwięków dur i moll.
Niektóre Pędziwiatry jeszcze nie potrafiły biegle czytać liter a z nutami szło im znakomicie!!!!
W czasie zajęć dydaktycznych mali muzycy poznawali technikę gry na flecie, krycie i sposób wydobycia dźwięków a także płynne czytanie zapisu nutowego utworów muzycznych.
Pani Basia wraz z Haliną Pędziwiatr Karbowską była współtwórcą pierwszego w Polsce programu autorskiego klas artystycznych, prowadzonego w SP nr 34. Rzetelnie realizowany przez wiele lat projekt, rozwinął zdolności i wyobraźnię muzyczną, umiejętności muzyczne oraz estetyczną wrażliwość w odbieraniu tej pięknej dziedziny u wielu pokoleń uczniów.
Wielu adeptów kontynuuje przygodę z muzyką zawodowo, hobbystycznie ale...to temat na inne spotkanie ze słowem.
Przygotowane przez Panią Basię małe Pędziwiatry, biegle czytające nuty, z opanowaną techniką gry na felcie prostym przechodziły "awans" i rozpoczynały przygodę w zespołach fletowych (prowadzonych pod kierunkiem Janiny Bernacik) - sopranowych oraz wielogłosowych muzyki dawnej. Bywało, że na scenie Filharmonii Łódzkiej stawało ponad stu Małych Muzykujących i nie nie...żadne bicie rekordu, to nigdy nie leżało w naszym kręgu zainteresowań. Natomiast urzekanie słuchaczy urodą dźwięku, interpretacją z estymą dobranych utworów różnych kompozytorów, epok, stylistyk...już tak. I choć niekiedy w domu ciężko było wytrzymać z trenującym z zacięciem na flecie instrumentalistą...anturaż sali koncertowej robił swoje...wzruszał, rozczulał, wzbudzał podziw i szacunek.
Dla niewtajemnczonych -
w myśl słów "najistotniejszą cechę wychowania jako gałęzi twórczości kulturalnej stanowi wartościowanie i uczenie wyboru” dbałość o godność i powagę zawodu nauczyciela. Pod klasą często czekał na Panią Basię Mąż, Pan Witold, również cudowny pedagog stuk plastyczych , wieloletni dyrektor Liceum Plastycznego w Łodzi. Obydwoje byli w naszym rozwibrowanym, roziskrzonym emocjami środowisku autorytetami , cudownymi, wartościowymi, bezcennymi Przyjaciółmi zespołu.
Byli...Wspominamy Panią Basię i Pana Witka z najczulszym wzruszeniem i ciepłem w sercach. Na pewno tworzą muzykę i obrazy tam, gdzie są teraz. Zawsze razem, zgodnie, z wzajemnym szacunkiem do siebie i niekończącą się miłością w oczach. Tęsknimy tutaj bardzo...